sobota, 18 października 2014

#11

Dziękuje za  książki które pomagają mi osiągnąć równowagę.
Dziękuje za modlitwę dzięki której mogę prowadzić dialog z Bogiem.
Dziękuje za słońce w pazdzierniku które tak mocno oświetla mi drogę do sukcesu.
Dziękuje za moją całą rodzinę która jest szczęśliwa życzliwa i pełna miłości.
Dziękuje za kolejne osoby które tworzą ze mną grupę orłów  FOREVER.
Dziękuje za zdrowie swoje i wszystkich moich najbliższych.
Dziękuje za rodziców którzy się kochaj i cieszą byciem razem przez tyle lat.
Dziękuje za wspaniałych dziadków którzy mi zawsze pomagają.
Dziękuje za piękny harmonijny świat stworzony przez Boga.
Dziękuje za Adama i Ewe bez nich nas też by nie było.


ŻYCZĘ WSZYSTKIM UDANEGO WEEKENDU !! :-)

środa, 15 października 2014

Środki zobojętniające kwasy w żołądku to błąd!


Możesz się ze mną zgodzić, bądź nie, jednak wszystkie problemy ze zdrowiem mają swój początek w złym trawieniu, czyli źle rozkładamy na części pierwsze. W żołądku dla prawidłowego trawienia pokarmów mamy zarówno kwasy trawienne jak i ochronny śluz - barierę ochronną żołądka przed kwasami, żeby żołądek sam siebie nie strawił.



Odczuwamy ból gdy ten śluz jest już uszkodzony. Żeby złagodzić ten ból sięgamy do tzw.środków zobojętniających. Przypisujemy to kwasom, które w tym żołądku się znajdują i zobojętniamy je, żeby mniej bolało.  BŁĄD!

Zmniejsza się wydzielanie kwasu. Produkty działają doraźnie przeciwbólowo. Organizm uczy się, że reagujemy właśnie w taki sposób i zmniejsza wydzielanie ochronnego śluzu, który już wcześniej był uszkodzony.

Gdy ponownie zjemy coś, zwłaszcza wysokobiałkowego, wytwarza się duża ilość kwasów trawiennych,ale nie mamy śluzu w żołądku i znów czujemy ból! Znów sięgamy po środki zobojętniające i koło się zamyka.


Dodatkowo, co powinno zniechęcić do ich stosowania, środki zobojętniające oparte są na metalach ciężkich (np. na solach glinu). Sole glinu, czyli aluminium nie są nam do niczego potrzebne, natomiast prowadzą do zatrucia organizmu z bardzo poważnymi konsekwencjami takimi jak uszkodzenie układu odpornościowego, czy nerwowego, a nawet nowotwór.

Aluminium, tak jak inne metale ciężkie dowozimy sobie z różnych źródeł (oddychamy, jemy, pijemy, wcieramy w skórę różne specyfiki). Czy to nam się podoba czy nie aluminium jest z nami każdego dnia:
- folia aluminiowa
wyściełane wnętrza kartonów spożywczych (soki, napoje, mleko)
każdy antyperspirant i w kulce i w sztyfcie i w spray'u  (działanie blokujące wydzielanie potu to właśnie aluminium)

i jeszcze raz powtórzę
w środkach zobojętniających kwasy w żołądku

Nie sięgaj do środków zobojętniających. To błąd o bardzo poważnych konsekwencjach!

Zamiast tego, wystarczy przed każdym posiłkiem pić miąższ aloesowy by regulować procesy wytwarzania zarówno kwasów jak i ochronnego śluzu, który dodatkowo będzie regenerowany.

z wykładu dr Emilii Kulazińskiej (Kraków, luty 2014

O tym się głośno nie mówi ...

Podam Ci dziś kilka faktów na temat często stosowanych leków. Jeśli  nie miałeś z nimi do czynienia, to tak jakbyś wygrał w totka ... zdrowie :)

ASPIRYNA jest skutecznym środkiem przeciwbólowym, ale jednocześnie … uszkadza błonę śluzową żołądka. Może spowodować poważne krwawienia i wrzody w układzie trawiennym.

KORTYZON redukuje stany zapalne, ale  jednocześniepobudza infekcje. Na dłuższą metę powoduje osteoporozę,cukrzycęrozregulowanie hormonalneopuchliznę na twarzy i problemy skórne.

ANTYBIOTYKI zabiją niektóre bakterie, ale… uszkadzają florę jelitowąOsłabiają czy też rozdrażniają system immunologiczny (co prowadzi do alergii i innych chorób autoimmunologicznych) i mogą być toksyczne dla wątroby i nerek. Przyczyniają się do rozwoju drożdży, które mogą zainfekować jamę ustną (pleśniawki), oraz powodujągrzybicę narządów płciowych.



Jeśli tylko chcesz i możesz, to szukaj naturalnych sposobów na powrót do zdrowia. 

Postaw na NATURĘ! To się opłaca :)

wtorek, 14 października 2014

Ile miąższu aloesowego należy pić, żeby się go napić?

Często, gdy polecam picie miąższu aloesowego słyszę pytanie:
"A ile mam go pić i kiedy?"

Takie pytanie wywołuje uśmiech na mojej twarzy. 


Wielu myśli o piciu miąższu aloesowego jak o przyjmowaniu leku, który tak a nie inaczej trzeba dawkować. Miąższ aloesowy to nie jest lek! 

Proszę popatrz na niego łaskawym okiem jak na dobryzdrowy napój, który pijesz bez ograniczeń.

Czy zastanawiasz się ile wypić soku pomarańczowego,
z buraków czy przecieru z pomidorów? 

(wariant w zależności od upodobań i to tylko przykład)
Myślę, że nie :)




Tak samo jest z miąższem aloesowym. Co prawda polskie normy biotyny (wodnego roztworu aloesu)
z lat 50-tych XX wieku
 mówią o tym by łyżeczkę miąższu aloesowego - gęstego, z "kłaczkami", rozdrobnionego wnętrza liścia aloesowego -  należy rozcieńczyć w szklance wody. W innych krajach takie normy nie obowiązują.



Ja  zachęcam Was do picia codziennie większych ilości miąższu aloesowego, nawet szklankami.Nalewajcie go sobie tyle na ile macie ochotę. 
Oczywiście w ciągu dnia popijając czystą wodę w zalecanych ogólnie ilościach (1,5 l - 2l).

Dlaczego?

Powód jest prosty. Taki rozcieńczony niepotrzebnie wodą miąższ nie smakuje. Kłaczki aloesu pływają sobie w szklance w małych ilościach, więc właściwie pijemy wodę i nie jesteśmy w stanie poznać prawdziwego smaku aloesu.

Soki aloesowe czy inne napoje dostępne w sklepach czy aptekach (o podobnie niskim stężeniu aloesu w aloesie) są często dodatkowo słodzone cukrem czy, o zgrozo - syropem glukozowo - fruktozowym, żeby nam smakowały :), a nasze kubki smakowe na nie reagowały. Jeśli miąższ aloesowy, który pijesz jest słodki to całkiem możliwe, że nie ma on nic wspólnego z aloesem poza etykietką.


Czysty miąższ aloesowy jest lekko gorzki, bądź cierpki, więc nie każdemu posmakuje. Można jednak z powodzeniem połączyć go z żurawiną czy sokiem z brzoskwiń i jabłek i OTRZYMAĆ smaczny i wartościowy napój, po który sięgną nawet dzieci!

Na koniec dwie uwagi:

1. Jeśli sięgasz po prawdziwy i pełnowartościowy miąższ aloesowy po raz pierwszy to warto rzeczywiście  zacząć od mniejszych dawek i stopniowo je zwiększać. Nie ma jednak żadnego rygoru w tym temacie. Zacznij np. od łyżeczki czy kieliszka 50 ml rano i wieczorem.

2. Jedynymi "przeciwskazaniami" do picia miąższu aloesowego są dwie sytuacje:

kobieta w ciąży lub karmiąca, która wcześniej nie piła miąższu aloesowego! (tylko wtedy, jeśli przed zajściem w ciążę miała kontakt z miąższem aloesowym to nie ma powodu, by nie robiła tego w ciąży).
Ma to związek z właściwościami aloesu oczyszczania organizmu z toksyn - intensywnego, zwłaszcza przy pierwszym kontakcie. Lepiej nie uwalniać tych toksyn w organizmie matki akurat wtedy, gdy nosi pod sercem dziecko lub je karmi, ponieważ mogą przeniknąć przez łożysko lub z pokarmem. Trzeba poczekać, aż urodzi i przestanie karmić piersią. Dziecko, w przeciwieństwie do swojej karmiącej mamy, może od początku dostawać miąższ aloesowy w ilościach i w sposób,  w których jest w stanie go połknąć. To proste!

osoby które mają drobne ruchliwe kamienie w różnych narządach (np. nerkach, wątrobie) mogą odczuwać dyskomfort lub nawet te kamyczki "urodzić". Taką siłę ma aloes! W takim przypadku można rozważyć, po konsultacji z lekarzem usunięcie ich w inny sposób :)

Aloes goi stawy. Reumatoidalne zapalenie stawów (2)


Po moim pierwszym artykule o stanach zapalnych jelit, wiecie już skąd się biorą choroby z autoagresji (autoimmunologiczne)? Właśnie z przewlekłych stanów zapalnych.  Dziś o stanach zapalnych stawów.Jak to się dzieje, że zwykłe bóle kolan mogą przerodzić się w reumatoidalne zapalenie stawów? 


Postaram się to wyjaśnić najprościej jak potrafię.

Zastanówmy się co się stanie, kiedy zamiast jakiegoś nagłego zranienia, jakiejś gwałtownej potrzeby pomocy, macie przewlekły stan zapalny i układ odpornościowy pozostaje w stanie podwyższonej gotowości przez długi, długi czas? Bez przerwy. Wtedy zmęczone komórki układu odpornościowego bardzo łatwo zmylić. Bardzo łatwo podejmą mylną decyzję.

Opowiem Wam historię pewnego człowieka.
Może już ją znacie ...


Człowiek miał przewlekły stan zapalny stawów. Bolało go kolano od czasu do czasu na zmianę pogody ...trochę stopy, trochę kolana, trochę biodra ... trochę łokcie, trochę odcinek lędźwiowy kręgosłupa ... Zawsze coś tam bolało. Nigdy nie było w porządku z tymi stawami. W pewnym momencie ten człowiek dostaje zwykłej grypy. Zaraził się gdzieś i jest chory. Leży, bierze różne specyfiki. Nie pije codziennie aloesu, bo jeszcze nie wie o co chodzi :).  Wychodzi z tej grypy, ale od tego momentu jest w zasadzie półkaleką. Nie może wstać, poruszyć się żeby nie bolało, bardzo go bolą kolana, budzi się w nocy, czasami tak go łamie w krzyżu (tzw. korzonki), że w ogóle nie może funkcjonować. Musi brać jakieś środki przeciwbólowe. Prawdopodobnie w tym momencie nastąpiło to, o czym pisałam na wstępie - zmęczony układ odpornościowy został zmylony, a obecność wirusa grypy przyczyniła się do tego, żeukład odpornościowy mylnie rozpoznał elementy własnej chrząstki, która była w stanie zapalnym (UWAGA). W tym momencie układ odpornościowy zaczął ją rozpoznawać jako wroga. Zamiast robić to, co do niego należy, czyli czuwać, żeby w organizmie nie pojawił się prawdziwy agresor - wirus, grzyb, bakteria - nagle zaczyna niszczyć elementy własnej chrząstki. Wtedy mamy chorobę autoimmunologiczną zwaną "reumatoidalne zapalenie stawów" w skrócie  RZS. Jest to bardzo ciężka choroba prowadząca w zasadzie do kalectwa, dlatego że jak układ odpornościowy, skądinąd bardzo skuteczny,  weźmie się za niszczenie chrząstki, to ona nie ma żadnych szans.

Co o RZS piszą sami lekarze ?
Podaję definicję opatrzoną moimi komentarzami:

"RZS - to choroba autoimmunologiczna. Z niewiadomych do końca przyczyn (patrzcie jacy uczciwi - przypis autora) układ odpornościowy atakuje zdrowe komórki stawów tworząc stany zapalne stawów, oraz innych narządów. (o tym też piszę na blogu, bo nie na stawach się kończy). Objawem charakterystycznym jest symetryczne zapalenie stawów. Choroba  atakuje ludzi między 30-tym a 50-tym rokiem życia, częściej kobiety niż mężczyzn. (nie ma sprawiedliwości :P). Przyczyn upatruje się raczej w genach, choć nie wykluczone jest, że RZS może być skutkiem wirusa, urazów czy długotrwałego wysiłku fizycznego."

Wracamy do naszej historii. 


To co było wcześniej z tym człowiekiem medycyna nazywa artrozą. Stawy bolą wtedy, zwłaszcza na zmianę pogody ... są nie w porządku ...  skrzypią, trzeszczą. Mówi się, że każdy po 50tce to ma. 
Wcale to nie jest obowiązkowe :)
Znacie moje podejście - dożywanie starości w pełnym zdrowiu i sprawności!

Jak ze zwykłej artrozy robi się RZS?
Prawdą jest, że przy przewlekłym stanie zapalnymkiedy układ odpornościowy zwariuje nawet jedna infekcja wirusowazranienie,  czy nawet intensywny wysiłek fizyczny może sprawić, że zwykła artroza przerodzi się w RZS.

Dbajmy o układ odpornościowy
i likwidujmy stany zapalne od razu.


Dlatego warto na co dzień dbać o nasz układ odpornościowy, by nie był ani zbyt pobudzonyani zbyt wyciszony. Najlepiej by był aktywny w sam raz, wtedy, gdy go potrzebujemy. Miąższ aloesowy nam w tym pomaga. Regularne spożywanie miąższu aloesowego buduje naszą odporność i sprawia, że nasz układ odpornościowy pracuje optymalnie. Dodatkowo, miąższ aloesowy, skutecznie, jak żadna inna substancja na tej Ziemi naturalna, czy opracowana przez człowiekalikwiduje stany zapalne w organizmie.

z wykładu dr Elżbiety Olejnik, Bochnia, czerwiec 2013

Aloes goi jelita. Zespół jelita nadwrażliwego (1)

Pierwszy temat, który obiecałam poruszyć w kontekście stanów zapalnych i chorób autoimmunologicznych to jelita, a właściwie zespół jelita nadwrażliwego. Jest to choroba o podłożu autoimmunologicznym.



Czy wiecie, że stwierdzono w USA, czyli w kraju, który ma najwięcej na sumieniu jeśli chodzi o złą dietę, wręcz fatalną dietę, że około 80% populacji w zasadzie ma zawsze stan zapalny przewodu pokarmowego. Jak to się objawia? Wszyscy dobrze to znamy:


- żołądek i tzw. zgaga
- jelito grube i wzdęcia (coś co idzie głębiej)



Na stronie bloga na Facebooku zaproponowałam Wam zabawę:



Moje skojarzenia (tym się z Wami podzielę).


ZGAGA - MANTI, RENNIE "już w porządku mój żołądku", RANIGAST
WZDĘCIA - ESPUMISAN "bąbelki, które zbiera"
BIEGUNKA - STOPERAN i "stop biegunce teraz"
ZAPARCIA - XENNA "działa jak natura chciała"


To są środki, które tłumią objawy, tylko i wyłącznie tłumią objawy. To nie jest leczenie i sięganie do przyczyn! Należy zadać sobie pytania:
Dlaczego człowiek ma te gazy i wzdęcia? 
Dlaczego człowieka piecze i ma ogień w przełyku?


Nawiasem mówiąc, jeśli chodzi o zgagę to panuje powszechne, a mylne przeświadczenie: 


"Aha, piecze mnie, to znaczy, że kwas solny zżera mój żołądek"

Powszechnie mówi się też o nadkwaśności w żołądku.  Prawda jest zupełnie innaWiększość przypadków pieczenia w tym miejscu - zgagi jest spowodowana niedoborem kwasu w żołądkowegoa nie jego nadmiarem! Jak jest niedobór kwasu żołądkowego, to resztki pokarmu się tam rozkładają  bo nie było wystarczającej ilości kwasu do strawienia. To właśnie te rozkładające się niestrawione resztki nas pieką. A co wtedy bierzemy? Neutralizator kwasów, czyli jeszcze zupełnie niepotrzebnie dokładamy odczynu zasadowego.

Pisałam już o tym na blogu w poście:

Środki zobojętniające kwasy w żołądku to błąd!

Cytowałam wtedy panią doktor Emilię Kulazinska. Pani doktor Elżbieta Olejnik, mówi to samo! Kiedyś żartowałam, że jak dwie osoby mówią ci to samo, to znaczy, że mają rację. Dziś mówię to zupełnie poważnie.

Bardzo nie lubię reklam rożnych tego typu środków w telewizji i ciesze się, że są już zabronione takie, w których pan w białym fartuchu  ze stetoskopem na szyi, stający w pseudo autorytecie lekarza wygłasza różne mądrości na temat tego typu środków, co mogłoby sugerować, że jest to porada lekarza. Przyznacie, że budzi to jednoznaczne skojarzenia i wzbudza zaufanie, przynajmniej do momentu jak sobie uświadomimy jak jest naprawdę. Rónież pisałam o tym w poście:

Reklamy leków w TV


To co jest dostępne bez recepty w aptekach na różne dolegliwości gastryczne to są to środki tłumiące objawy, nic więcej! Gdzie szukać przyczyn?

Człowiek współczesny źle się żywi. Ma do tego cywilizacyjny niedobór kwasów żołądkowych i enzymów trawiennych. W zasadzie ma jelito grube w przewlekłym stanie zapalnym, cały czas. W USA mówi się, że przeciętny obywatel tego kraju (dotyczy to 80% populacji) ma przewlekły stan zapalny układu pokarmowego. To się objawia właśnie wzdęciamigazami,odbijaniamibiegunkami i zaparciami na zmianę.  Stolec jest raz rzadki, raz bardzo zbity i trzeba się wspomagać środkami na przeczyszczenie. Raz jest biegunka, raz jest zaparcie. Taka sytuacja, utrzymywana przez nas, bo zlekceważona prowadzi do poważnych konsekwencji. Z przewlekłego stanu zapalnego przechodzimy do choroby o podłożu autoimmunologicznym - zespołu nadwrażliwego jelita.


Tu z pomocą przychodzi nam właśnie ALOES. Nie jest to panaceum na wszystkie nasze cywilizacyjne dolegliwości,  ale akurat w temacie zdrowia układu pokarmowego ma wiele do zaoferowaniaPrzy połknięciu każdego łyku miąższu aloesowego 
goimy i likwidujemy stan zapalny 
na każdym odcinku przewodu pokarmowego. Aloes zaczyna już działać w jamie ustnej, ale swojewspaniałe właściwości przeciwzapalneprzeciwgrzybiczeprzeciwbakteryjne i wirusobójcze, a jednocześnie bakteriostatyczne (utrzymuje pH, w którym chętnie przebywają i namnażają się probiotyki) zachowuje również dla jelita grubego. To moja codzienna poranna porcja miąższu aloesowego.


Dzięki temu, że sięgam po niego codziennie już od trzech lat cieszę się zdrowym układem pokarmowym, bez dolegliwości, o których Wam pisałam, a których już od jakiegoś czasu nie doświadczam. Zachęcam Was, abyście po prostu tego spróbowali i dodali miąższ aloesowy do codziennej diety. Przekonacie się jakie będą tego rezultaty. Jeśli ktoś z Was, tak jak ja pije miąższ aloesowy to śmiało - napiszcie o tym w komentarzach pod tym postem.


z wykładu dr Elżbiety Olejnik, Bochnia, czerwiec 2013

Najlepsza na STRES ... witamina C.

Wy też to obserwujecie? Ludzie wokół chodzą podminowani, poddenerwowani, krzyczą
do siebie, 
biegną gdzieś za czymś ... Czasem zadaję sobie pytania:

Czemu na co dzień jesteśmy skwaśniali, źli?
Czemu łatwiej nam warknąć na sąsiada niż się do niego uśmiechnąć?
Czemu na co dzień wszystko nas wkurza?


Mając jedne i te same mięśnie mimiczne twarzy potrafimy jęczeć i warczeć na siebie nawzajem i tymi samymi mięśniami uśmiechać się do siebie. Kto o tym decyduje? Oczywiście my sami, każdego dnia od nowa. 


Tylko jaak uśmiechać się i być radosnym skoro mamy tyle powodów do zdenerwowania się, tyle sytuacji, w których mamy stanąć na wysokości zadania i wykazać się. Często stwierdzenie "wrzuć na luz", bardziej nas denerwuje niż uspokoi, bo przecież jeszcze tyle do zrobienia ... . Tak wygląda nasza codzienność. Możemy starać się coś z tym zrobić, zrelaksować się, ale ciężko jest dziś uniknąć sytuacji stresowych. Stres może nas paraliżować w działaniu ...

Jak stres zostawić za drzwiami?

... ale też mobilizuje do działania. Znam takich, którzy beż stresu już nie potrafią funkcjonować. Życie w  stałym napięciu to dla nich normalny stan.

Jak poradzić sobie bez stresu :)?


W aptekach pojawia się coraz większa liczba nowych preparatów, żeby walczyć:
z nerwicą, 
* z depresją
* z bezsennością,  
* z napadowymi nerwicowymi bólami brzucha,
* z jąkaniem, 
* z wysokim ciśnieniem, które ma podłoże nerwicowe. 

W telewizji czy radiu można trafić na reklamy preparatów, które niwelują stres przed pójściem do pracy w poniedziałek! 

I ludzie sięgają po  te pigułki, szukają w nich ratunku i wyczekują poprawy, by móc lepiej pracować,koncentrować się na zadaniach, żeby te myśli nie były takie rozbieganeA co dostają? Robią się coraz bardziej tacy "byle jacy". Cała grupa chemicznych środków uspokajających, wyciszających jest tak naprawdę środkiem ogłupiającym, przy okazji, zwalniającym proces myślenia.

Tymczasem chcę powiedzieć o jednym związku chemicznym naturalnym i jest to witamina C.
Jest to jeden z najstarszych środków uspokajających :). 


Witamina C to środek, który zużywa się na bieżąco. Matka natura nas własnej witaminy C pozbawiła. My - ludzie nie potrafimy wytworzyć sobie witaminy C, tyle ile każdemu z nas potrzeba. Taką umiejętność mają chociażby psy, które w zależności od potrzeb potrafią wyprodukować sobie tyle witaminy C, ile w danym momencie jest im potrzeba. Człowiek może tym zwierzętom tylko z tego powodu zazdrościć. Ale właściwie po to mamy rozum ;)? Skoro to wiemy, to powinniśmy się zachowywać odpowiednio, odpowiednio żywić i skomplementować.

Wiecie w jakim naszym organie jest najwięcej witaminy C? 


Najwyższe stężenie witaminy C w naszym organizmie występuje w nadnerczach. Dlaczego? 
W nadnerczach powstaje hormon, który jest odpowiedzialny w naszym organizmie za wszystkie reakcje nerwicowe, za wszystkie reakcje na stres - ADRENALINA

Tak, w sytuacjach stresowych, w czasie, gdy mamy "dużo na głowie" polecam sięgnięcie po witaminę C, wyłącznie naturalną. Najlepiej z naturalnego źródła np. z owoców aceroli, zamkniętą w otrębach. Ten patent gwarantuje wysoką wchłanialność witaminy C, ponieważ powinniśmy przyjmować ją stale w małych dawkach. To tak jakbyśmy byli podłączeni cały czas do kroplówki z witaminą C.  Zamknięcie witaminy C w otrębach właśnie na to pozwala. W żołądku pęcznieje i powoli uwalnia witaminę C z aceroli małymi porcjami do organizmu. 

Tak wygląda witamina C, którą jem na co dzień (z aceroli w otrębach). 


O radzeniu sobie ze stresem naturalnymi sposobami napiszę więcej. Czekam teraz z niecierpliwością na dostawę książki, którą zamówiłam przez internet. Obiecuję, że podzielę się z Wami wiedzą zdobytą po lekturze.



z wykładu dr Marii Kraczki, Kraków, sierpień 2013

Aloes goi tarczycę. Choroba Hashimoto (3).


Trzeci przypadek choroby, która z przewlekłego stanu zapalnego przechodzi w chorobę autoimmunologiczną - niedoczynność tarczycy i choroba Hashimoto. Dziś chcę się z Wami podzielić moją wiedzą na temat tego jak należy dbać o tarczycę i co to właściwie jest choroba Hashimoto. 



Zanim jednak powiem coś więcej na ten temat, muszę Was jednak przeprosić, bo naobiecywałam Wam, że temat stanów zapalnych zamknę w tych trzech postach, ale już dziś wiem, że tak się nie stanie. Będą kolejne. Mam dla Was jeszcze kilka istotnych informacji i uwag i chcę je Wam przekazać, więc nie poprzestanę na tych trzech artykułach. Mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi tego za złe, tylko jeszcze na tym skorzystacie :)

Gdyby aloes był panaceum na wszystko,
bylibyśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. 

Wiem też, że dużo miejsca w swoich wpisach poświęcam ALOESOWI -  tej cudownej roślinie, która działa niesamowicie na cały nasz organizm. Pamiętajcie, jesteśmy tylko ludźmi, a aloes działa w pewnym zakresie, robi co może. Gdyby aloes był panaceum na wszystko, bylibyśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Przede wszystkim aloes jest najdoskonalszą rośliną antyzapalną na świecie, a my mamy po prostu go pić. To tak w kontekście stanów zapalnych :). On cały czas jest w tle ... wszystkiego o czym Wam pisałam o stawacho jelitach, a teraz o tarczycy

Jak to jest, że nawet jeśli pijemy już aloes, może przydarzyć nam się choroba Hashimoto czy inna?

Żyjemy tak jak żyjemy, urodziliśmy się w takim, a nie innym środowisku. Coś dostaliśmy w genachcoś wydarzyło się w nas dużo wcześniej przed tym zanim zaczęliśmy pić aloes. To ukłon w stronę tych, którzy już po niego sięgnęli. W różnym wieku, ale jak mówi stare dobre przysłowie, "lepiej późno niż wcale".  W swoim życiu, choć z roku na rok jestem coraz starsza,  nadal przez większość mojego życia nie piłam aloesu (23 lata). Miąższ aloesowy piję codziennie dopiero od trzech lat!Co to jest 3 lata w porównaniu do 23 :), które przeżyłam w świadomości, że aloes to roślina na oknie w moim pokoju i do głowy mi nawet nie przyszło, że jego miąższ można spożywać! 

Co przyczynia się do niszczenia tarczycy?

  • niedobór jodu w powietrzu (sól jodowana to nie jest dobre rozwiązanie), 
  • niedobór selenu,
  • niedobór różnych składników odżywczych w naszej codziennej diecie, czy w dostępnym pożywieniu w ogóle. np. TYROZYNY - aminokwasu zwanego TYROZYNĄ :)
  • wiek, 
  • wyniszczający tryb życia 24/7.

Tarczyca długo poddawana takim wątpliwym "zabiegom pielęgnacyjnym" staje się jak my sami,zmęczona i szybko przechodzi w niedoczynność i przewlekły stan zapalny. Najpierw jest przewlekły stan zapalny, którego nie zauważamy. Czasem jest tak, że coś nam przeszkadza przełykać, tak, jakby nam się przełyk zwężył, Czasami jest wyraźna z jednej strony jakby grubsza szyja, ale nie zwracamy na to uwagi. Biegamy, latamy ... 


"A co tam grubsza szyja, a co tam przełykanie ...
pewnie jestem nerwowa i coś mi się
nerwowo ścisnęło w gardle."
 


To jest tarczyca, która przez długie, długie lata  była zaniedbywana. Pamiętajmy nic nie dzieje się z dnia na dzieńPracujemy na to każdego dnia.

Tarczycę odżywia aminokwas - tyrozyna. 
Jeśli go zabraknie to tarczyca zacznie słabnąć. To tak jak z nami.  Jeśli nie będziemy się odżywiać to w końcu staniemy się coraz słabsi i nie będziemy mieli na nic siły. Tak samo jest z naszymi narządami. Jeśli one nie dostaną jeść, a każdy z nich ma swoje potrzeby białkowo - mineralno - witaminowe. Jak trzustka, wątroba, czy właśnie tarczyca "nie dostanie jeść" - składników odżywczych potrzebnych do regeneracji danego narządu, to one najzwyczajniej w świecie padną! Zupełnie jak człowiek, który przed dłuższy czas nie dostawał śniadania, obiadu i kolacji. One padną z głodu. Po prostu zostaną zagłodzone.

Od głodu do stanu zapalnego.
Taka zagłodzona tarczyca, która już daje objawy niedoczynności - objawy stanu zapalnego. tzw. "przewlekłe limfocytarne zapalenie gruczołu tarczowego". Jeśli człowiek nic z tym nie robi i chodzi tak sobie kilka lat, a może i kilkanaście lat to wystarczy jakiś z pozoru nic nie znaczący bodziec - jakaśinfekcjastressintensywny wysiłek fizyczny i zaczyna się choroba Hashimoto. Co to znaczy? To znaczy, że układ odpornościowy zmęczony stałym przewlekłym stanem zapalnym zaczyna naglepożerać własną tarczycę. Zaczyna ją pożerać kawałek po kawałku. 

Jak dbać o tarczycę, by ją odżywić każdego dnia?

Przede wszystkim trzeba odżywiać systematycznie tarczycę TYROZYNĄ. Stosuję codziennie odżywkę aminokwasową z tyrozyną w składzie. Wypijam w postaci shake na wodę lub mleko. Ważnym pierwiastkiem jest jod i selen ... suplementuję je każdego dnia. Dostarczają mi je minerały ze skały monolitowej. Oczywiście codziennie piję miąższ aloesowy.  Niestety stresu i aktywnego, wręcz szaleńczego trybu życia trudno sobie oszczędzić i ja to też wiem. Nie jestem tu wyjątkiem.  Z czasem lat też mi nie obywa :). Jednak, tak jak umiem najlepiej dbam codziennie o tarczycę. Już nawet specjalnie nad tym się nie skupiam, bo te działania weszły mi zwyczajnie w nawyk i robię to każdego dnia. W ten sposób daję sobie szansę na to, że któregoś dnia, gdy moja tarczyca może bez mojej wiedzy ( o złośliwa! :)) stać się lekko niedoczynna, ja powstrzymam ten proces, właściwie ją odżywiając. 



Ale przypuśćmy, że nie dbamy o tarczycę. Co się wtedy stanie?

Żeby Wam to lepiej wytłumaczyć, będę potrzebowała współpracy z Waszej strony. [Weźcie teraz do ręki białą kartkę A4]. Za tarczycę posłuży nam czysta biała kartka A4. Przypuśćmy, że to będzie nasza tarczyca - zdrowa i cała. 


Tarczyca przez dłuższy czas była w stanie zapalnym i w pewnym momencie nastąpił tzw. "klik autoimmunologiczny"  - układ odpornościowy  "zbuntował się przeciwko niej i zaczął ją  traktować jako wroga. UWAGA - ten klik autoimmunologicznydziała tylko w jedną stronę. Razzmylony układ immunologiczny już się nie cofnie! Nie będzie tak, że on zapomniał, że rozpoznał tarczycę, jelito, stawy jako wroga  ... On już zawsze będzie miał tego wroga na celowniku. Można już tylko te procesy nieco osłabić i spowolnić, ale nie można ich odwrócić! Dlatego tak ważne jest to, by się tego momentu wystrzegać wszelkimi możliwymi sposobami! Bo potem już nie ma odwrotu. Jesteśmy skazani na zniszczenie takiego czy innego narządu!

W tym momencie zaczyna się już choroba Hashimoto. Układ odpornościowy rzucił się na nią, a że jest bardzo skuteczny w swoim działaniu to ujadł kawałek. [oderwijcie kawałek kartki]


Tarczyca przed zaatakowaniem już była niedoczynna - produkowała mniej hormonów niż potrzeba. Teraz gdy jest już w części zniszczona, a wiec mniejsza, produkuje jeszcze mniej hormonów niż przed atakiem. W tym momencie pojawiają się takie objawy, których już nie można zignorować:

- totalna niechęć do życia, 
- wypadanie włosów garściami
- skoki ciśnienia
- tachykardia, czyli palpitacje serca
- poty na przemian z uczuciem zimna (Kobietom w wieku słusznym można wmówić, że to klimakterium, ale co powiedzieć mężczyźnie w wieku lat 35?) :)
- łysieją brwi od 1/3
- twarz i szyja jest tak jakby spuchnięta
- nogi puchną
- bardzo szybko się nabiera wagi i za nic nie można jej zrzucić, nawet głodując

Idziemy z tym do lekarza. Najczęściej z tym skaczącym ciśnieniem, bo to jest najbardziej niepokojące. Jak to najczęściej wygląda? Kolejna historyjka, którą może znacie z autopsji:

Przychodzi baba do lekarza w wieku 56 lat i mówi do lekarza:
- Panie doktorze, ciśnienie mi skacze.
- Ooo - mówi lekarz - ale w Pani wieku to normalne  i daje betabloker. 

To lekarstwo przez pewien czas, brane regularnie powoduje, że skoki ciśnienia przez jakiś czas się uspokajają. Ale tylko przez pewien czas. Baba wraca do lekarza za pół roku albo za rok i mówi:  

- Panie doktorze, ja biorę ten lek, tak ja Pan doktor kazał, tabletkę rano i wieczorem, ale ciśnienie mi znowu zaczyna skakać.
- No to zwiększymy dawkę - odpowiada lekarz. 

Tymczasem skoki ciśnienia były spowodowane niedoczynnością tarczycy i tam trzeba było szukać przyczyn. Ta tarczyca ujedzona częściowo [Trzymamy kartkę z oderwanym kawałkiem]. Nasz delikwent, bo nie koniecznie baba trafia wreszcie do endokrynologa i ten stwierdza chorobą Hashimoto. Edokrynolog daje hormon  tarczycy, który tarczyca powinna sama produkować, a nie produkuje, bo jest zaatakowana i częściowo już zniszczona. 

Człowiek bierze ten hormon i jest zadowolony, bo wszystkie dotychczasowe objawy łącznie z wychodzeniem włosów i niechęcią do wychodzenia z łóżka rano, mijają jak ręką odjął. Zrzuca nawet kilka kilo, bo nareszcie w organizmie pojawił się hormon, który odpowiada za prawidłowy metabolizm. Z tym, że branie hormony tarczycy ma się nijak do tego, co się dzieje w samej tarczycy [trzymajcie w ręku tą kartkę] Układ odpornościowy nadal nienawidzi tarczycy i nadal traktuje ją jako najgorszego wroga, niszcząc ją w dalszym ciągu. [oderwijcie kolejny kawałek kartki, dużo Wam tej kartki jeszcze zostało?]

Tarczyca, której jest już bardzo mało, bo układ odpornościowy cały czas prowadził swoją działalność, wydziela jeszcze mniej własnego hormonu, w związku z tym, to co człowiek brał w przypisanej dawce sztucznego hormonu, przestaje mu wystarczać. Znowu się zaczyna:

- niechęć do życia
- wypadanie włosów
- łysienie brwi 
itd ...

Delikwent znów trafia do endokrynologia i mówi:
- Panie doktorze, ten eutyrox, co mi pan dał ... on już nie działa ... 
- Działa, działa -  mówi lekarz - tylko weźmiemy go więcej.

Powtarza się historia. Eutyroxu bierzemy więcej, delikwent wraca do domu, po zwiększonej dawce eutyroxu czuje się jak młody bóg przez kilka miesięcy. Tymczasem proces niszczenia tarczycy przez własny ukłąd odpornościowy postępuje. [oderwijcie kolejny kawałek kartki, mam nadzieje, ze coś Wam tam jeszcze zostało :)]



W końcu tarczycy zostaje tyle, że właściwie lekarz mówi:
- "A wytniemy, po co Pani/Panu takie cuś"

[mam nadzieje że trzymacie w ręku ledwie skrawek kartki, wyrzućcie go z ręki]

Od tego momentu ten człowiek musi żyć z "protezą tarczycy" - proteza to brany stale, przez całe życie, do jego końca eutyrox. Sprawa jest poważna, bo tarczyca jest szefową całego organizmu, zarządza wszystkimi hormonami i wszystkimi układami wydzielania wewnętrznego.

Ta opowieść była złośliwa, przyznaję, ale po to byście zrozumieli, że medycyna niewiele może w spawie chorób z autoagresji, zwłaszcza w przypadku tarczycy. W tym przypadku lekarz może dać nam tylko substytut hormonu, którego zaatakowana tarczyca, już nie może sama produkować. TO NIE JEST LECZENIE! To jest łagodzenie objawów choroby. Leczenie to likwidacja choroby, a ja tu tego nie widzę. Zamiast tego okaleczenie człowieka.

Dlaczego tak późno diagnozuje się tarczycę?

Jest wspaniały artykuł profesora z Lublina - endokrynologa, który mówi jak straszna jest wiedza lekarzy pierwszego kontaktu na temat tarczycy. Jak rzadko oni napotykając pacjenta, u którego można mieć podejrzenie o to, że coś z tarczyca jest nie w porządku, zwracają na to uwagę. Jak rzadko zlecają podstawowe badania TSH, T3, T4, które odpowiedziały by od razu na pytanie: 
Czy tarczyca jest niedoczynna i czy być może należy szukać dalej?


To chyba mój najdłuższy post. Jeśli doczytałeś do końca, to jesteś wyjątkowy. Starałam się jak najprościej wytłumaczyć co dzieje się z tarczycą zanim ją wytną, bo zazwyczaj w takich wypadkach tym to się kończy. Wiem, że tym artykułem nie odpowiem na wszystkie pytania, ale chciałam podzielić się tym, co wiem na ten temat. Obiecuję - jeszcze będzie się działo.


z wykładu dr Elżbiety Olejnik, Bochnia, czerwiec 2013

Dobroczynne właściwości aloesu. Aloe Vera.

Dobroczynne właściwości Aloe Vera są wykorzystywane od stuleci.
Co zawiera aloes? Jest w nim ponad 75 substancji odżywczych, prócz tego 200 składników aktywnych, 20 minerałów, mikro i makroelementów – sole sodu, potasu, fosforu, magnezu, wapnia, cynku, miedzi, 18 aminokwasów oraz 12 witamin – A, B1, B2, B3, B6, C, E i K, nienasycone kwasy tłuszczowe (linolowy, linolenowy, stearynowy).
Istnieje blisko 400 odmian aloesu. Spośród nich tylko pięć ma właściwości lecznicze: Aloes barbadensis Miller (aloes zwyczajny – Aloes Vera), Aloes perryi Baker, Aloes ferox (aloes uzbrojony),  Aloes arborescens Miller (aloes drzewiasty), Aloes saponaria.
Każdy z nich ma swój specyficzny sposób działania, ale tylko jeden jest znany od tysięcy lat i ceniony za swoje cudowne właściwości kojące -  Aloes Barbadensis Miller (aloes zwyczajny – Aloes Vera).
Aloes znany jest od prawie 5000 lat, wzmianki o nim można znaleźć w Biblii – zwano go “gorzkim zielem”, był też znany w starożytnym Egipcie, Grecji, Rzymie i Arabii, w Chinach i na Półwyspie Indyjskim. Do Ameryki Południowej dotarł wraz z Kolumbem. Aleksander Wielki uznawał go za najskuteczniejszy środek na skaleczenia i zranienia w czasie swoich podboi. Nawet Kolumb “odkrywa” istnienie aloesu i nazywa go “doktorem w doniczce”.
Jest dużo firm zajmujących się przetwarzaniem aloesu. Szukać należy tych, które mają następujące certyfikaty:
1) Międzynarodowa Rada Naukowa ds. Aloesu (International Aloe Science Council – w skrócie IASC) to organizacja dbająca o czystość i jakość aloesu zawartego w produktach dostępnych na rynku i reklamujących się pod aloesowym szyldem. Wśród członków Rady są plantatorzy, wytwórcy, dostawcy sprzętu, drukarze, sprzedawcy, lekarze, naukowcy i badacze. IASC przyznaje swój certyfikat na okres 12 miesięcy – produkt musi co roku przechodzić kolejne badania. Dodatkowo przeprowadzane są wyrywkowe kontrole mające potwierdzić utrzymywanie standardów koniecznych do zachowania pieczęci aprobaty.
2) certyfikat ISP. System Zarządzania Środowiskiem (Environmental Management System).
Mając takie certyfikaty mamy pewność, że Plantacje Aloe vera znajdują się na terenach ekologicznie czystych, o warunkach glebowych i klimatycznych jak najbardziej odpowiednich dla tej rośliny. Gdzie nie używa się żadnych nawozów sztucznych ani środków chemicznej ochrony roślin. Zaś do zbioru przeznacza się jedynie rośliny w pełni dojrzałe, o najwyższej wartości odżywczej (3-5 letnie).
Fakty dotyczące  produktu Aloe Vera:
1) certyfikat Międzynarodowej Rady Naukowej ds. Aloesu
2) Świadectwo Koszerności
3) nietestowane na zwierzętach – “cruelty-free” (wolne od okrucieństwa) organizacji PETA (People for the Ethical Treatment of Animals)
4) certyfikat ISP 14001 za swój System Zarządzania Środowiskiem (Environmental Management System)
5) zgodność z ISO 9001:2000 za System Zarządzania Jakością (Quality Management System)
6) OHSAS 18001 za Bezpieczeństwo i Higienę Miejsca Pracy (Workplace Health and Safety)
7) opatentowany proces stabilizacji – dzięki temu aloes dociera do konsumentów w stanie naturalnym.
8) największa zawartość czystego miąższu z aloesu – stabilizowany miąższ Aloe vera 97,4%
9) bez dodatku cukru i innych smakowych “polepszaczy”
10) filetowany – sam miąższ, bez trującej skórki, często uczulającej, powodującej alergie i działanie silne przeczyszczające
Najważniejsze powody, żeby pić miąższ Aloe Vera każdego dnia:
1) cegły do budowy organizmu. Aminokwasy są składnikami budulcowymi naszego organizmu. W aloesie zawarte jest osiem podstawowych aminokwasów, których organizm sam nie jest w stanie wytworzyć.
2) właściwości przeciwzapalne – Miąższ Aloe Vera zawiera 12 naturalnych substancji działających przeciwzapalnie
3) codzienna porcja witamin – Aloe Vera zawiera witaminę A, B1, B2, B5, B12, C, E, K, kwas foliowy oraz niacynę. Ludzki organizm nie jest w stanie długo przechowywać niektórych z nich, dlatego tak ważne jest ich uzupełnianie z codzienną dietą.
4) codzienna porcja składników mineralnych – wapń, sód, żelazo, potas, chrom, magnez, mangan, miedź i cynk.
5) wsparcie układu immunologicznego, odpornościowego – w sposób naturalny, każdego dnia.
6) zdrowy układ pokarmowy – pomoc w dobrym trawieniu. Aloe Vera ma naturalne właściwości oczyszczające. Regularne picie miąższu wpływa na sprawniejsze funkcjonowanie jelit, na redukcję niepożądanych bakterii i drożdży. Pomaga w łagodzeniu zgagi i innych dolegliwości trawiennych. Zdrowy układ trawienny to gwarancja, że substancje odżywcze zawarte w naszym pożywieniu są przyswajane i transportowane do krwioobiegu. Łagodzi stany zapalne przewodu pokarmowego i pomaga w leczeniu choroby wrzodowej.
7) więcej energii i regulacja wagi – regularnie picie  Aloe Vera pozwala organizmowi na oczyszczanie układu trawiennego, podwyższa poziom energii, pomaga w zachowaniu prawidłowej wagi ciała, Wzmacnia leniwą przemianę materii.
8) zdrowa skóra. Naprawa kolagenu i elastyny. Każdego dnia możemy dostarczać, pijąc aloes, antyoksydanty pomagające zwalczać wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się organizmu, zmarszczki. Aloes głęboko penetruje, zapewniając utrzymanie prawidłowego nawodnienia skóry, dodatkowo regeneruje od wewnątrz uszkodzone komórki. Doskonały dla osób ze skórą odwodnioną, suchą oraz ze skórą problemową – trądzikową.
9) przyspiesza gojenie – w łagodzeniu drobnych oparzeń, skaleczeń, otarć i podrażnień skóry.
10) silne właściwości przeciwzapalne, przeciwgrzybicze i przeciwalergiczne, przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe
11) Odtruwanie (detoksykacja). Potas zawarty w aloesie stymuluje wątrobę i nerki, podstawowe organy odpowiedzialne za odtruwanie, aloes zawiera kwas moczowy, który eliminuje substancje toksyczne z wnętrza komórek.
12) pomaga w utrzymaniu prawidłowej homeostazy, równowagi kwasowo-zasadowej
13) Spożywany regularnie przez przynajmniej 3 miesiące, potrafi oczyścić organizm z toksyn. Ułatwia tym samym przyswajanie spożywanych produktów odżywczych, witamin i minerałów oraz pozwala zachować przez długie lata dobre zdrowie, siły witalne i młody wygląd. Spożywany codziennie – sam lub z dodatkiem soku – jest jednym z najlepszych suplementów dietetycznych
14) działa korzystnie dla zdrowia jamy ustnej i dziąseł.
15) może być stosowany jako całkowicie naturalny kosmetyk – Aloes barbadensis Miller (aloes zwyczajny – Aloes Vera) – od stóp do głów. Dostępny w postaci miąższu do picia, herbatki, żelu, kremu. Poza tym istnieją produkty na bazie aloesu: pasta do zębów (bez fluoru), dezodorant, maski kosmetyczne oraz suplementy do wewnątrz na bazie aloesu…
Działanie całościowe Aloesu barbadensis Miller (aloes zwyczajny – Aloes Vera) na organizm:
  1. przeciwbólowe (naturalny kwassalicylowy, mleczan magnezowy)
  2. przeciwzapalne (kampesterol, bradykinazę)
  3. przeciwbakteryjne (fenole, kwas cynamonowy, lupeol, związki siarkowe). Stosowany w leczeniu bakteryjnych infekcji przewodu pokarmowego.
  4.  korzystny wpływ w terapii wrzodów trawiennych, ponieważ zmniejsza stężenie kwasu solnego, którego nadmiar powoduje powstawanie wrzodów
  5. przyspiesza proces gojenia (rany skóry, owrzodzenia, oparzenia, odmrożenia, oparzenia słoneczne, jest pomocny w gojeniu zarówno ran (zewnętrznych jak i wewnętrznych)
  6. pobudza wzrost i naprawę skóry, odmładza i nawilża naskórek
  7.  przeciwdziała powstawaniu kamieni nerkowych lub zmniejsza ich rozmiary
  8. bywa również stosowany miejscowo u osób z bolesnymi hemoroidami
  9. stosowany do leczenia trądziku, zmian skórnych, alergii, ukąszeń owadów
  10. poprawia wchłanianie składników odżywczych w przewodzie pokarmowym
  11.  neutralizuje substancje toksyczne, odtruwa organizm podczas chemioterapii
  12. pomaga w utrzymaniu prawidłowej homeostazy: równowagi kwasowo-zasadowej organizmu
  13. posiada silne właściwości przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze i przeciwalergiczne
  14. wzmacnia leniwą przemianę materii
  15. zwiększa energię i odporność
  16. pobudza regenerację tkanek
  17. wspomaga odchudzanie, reguluje przemianę materii
  18. wzmacnia organizm podczas stosowania diety, nie powoduje tycia
  19. wspomaga organizm w chorobie, w stanach poopreracyjnych
  20. przy nadciśnieniu, niewydolności krążenia, chorobach stawów
  21. oczyszcza organizm z toksyn
  22. rozszerza naczynia krwionośne, zapobiega miażdżycy
  23. reguluje poziom cukru we krwi i dobrego cholesterolu (zalecany dla chorych na cukrzycę)
Miąższ aloesowy zawiera nieobecny w soku błonnik, który wspiera procesy trawienne, zapobiega zaparciom, wspomaga odtruwanie organizmu wchłaniając z jelit szkodliwe produkty przemiany materii.
Główne składniki – Miąższ Aloe Vera – firmy Forever Living Products:
Miąższ Aloe Vera (97,4%), sorbitol, witamina C, sorbinian potasu, kwas cytrynowy, papaina, guma
Sposób użycia:
Raz lub dwa razy dziennie łyżkę stołową lub więcej (zależnie od potrzeb i ochoty). Po otwarciu opakowania, miąższ należy przechowywać w lodówce przez maksymalnie trzy miesiące. Nie należy pić bezpośrednio z butli.
UWAGA:
Kobiety w ciąży i kobiety karmiące nie powinny rozpoczynać spożywania miąższu aloesowego w tym stanie.
Przedstawiane na stronie produkty nie są lekami. Są to suplementy diety, nie mogą być traktowane jako leki i stosowane do leczenia.